UCZYŁ, JAK KOCHAĆ NOWY SĄCZ - wspomnienie o Władysławie Żaroffe (1922-2019)

Tekst oparty na mowie pogrzebowej wygłoszonej 17 czerwca 2019 r. w czasie ostatniej drogii śp. Władysława Żaroffe.

Kiedy w minionym tygodniu dotarła do nas wiadomość o śmierci Pana Władysława Żaroffe, uświadomiliśmy sobie, jak wielką stratę ponieśliśmy. Żegnamy dziś kochającego ojca, dziadka, brata i przyjaciela. Jego odejście jest wielkim ciosem dla nas wszystkich. Choć wiemy, że śmierć spotka w życiu każdego z nas, zawsze przychodzi nieoczekiwana, tak jak w nadeszła w miniony czwartek.

Nie wyobrażaliśmy sobie, że tak szybko spotkamy się przy trumnie Pana Żaroffe, bo przecież za rok miał obchodzić 98 urodziny, potem 99 i te setne. A w kolejnych latach następne i następne, co najmniej do 130…  Był niezastąpiony, a takich ludzi po prostu nie może zabraknąć. Tym bardziej ciężko uwierzyć, że tutaj, za tym kamieniem kończy się jego ziemska wędrówka.

Władysław Żaroffe urodził się 22 maja 1922 r. w mieszczańskiej rodzinie. Jego ojciec Walerian był wielkim społecznikiem, samorządowcem i twórcą sądeckiej Wenecji.  Żaroffe junior uczył się w „I budzie”, jak nazywał I Gimnazjum. Po wybuchu wojny został zaprzysiężony w AK, głównie dzięki rodzinie Rysiów, mieszkającej niemal po sąsiedzku. W 1940 r., w jego domu, mieszkał sam Jan Karski, a Władysław Żaroffe oprowadzał go po Nowym Sączu. W czasie okupacji stracił wielu znajomych i kolegów, dawny świat się rozpadł. W 1942 r. Pan Władysław widział na własne oczy likwidację getta w Nowym Sączu, a w późniejszych latach tragedia Żydów zainspirowała go do stworzenia planu zamkniętej dzielnicy żydowskiej. Po okrucieństwach gestapo rozpoczęły się prześladowania NKWD, a Pan Władysław trafił do więzienia, gdzie regularnie ogrywał w szachy komendanta rosyjskiego aparatu represji. Ten, szanując przeciwnika, nie wywiózł go na Sybir. Władysław Żaroffe musiał jednak wyjechać z ukochanego Sącza do Kamiennej Góry. I może to nie był przypadek, bowiem tam poznał swoją żonę Augustynę Imielę. Potem wrócił do Sącza, gdzie udzielał się szeroko jako działacz sportowy, m.in. w Dunajcu. Szczególnie pokochał szachy, czego owocem było wicemistrzostwo Polski w grze korespondencyjnej. Życie zawodowe związał z PZU.

Kiedy w dzień śmierci jedna z sądeckich dziennikarek zapytała mnie kim był Władysław Żaroffe, zacząłem wymieniać całą litanię zasług, nagród i niesamowitych epizodów, ale nagle głos jakoś zatrzymał się w gardle i zapadła cisza. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie jaką stratę ponieśliśmy. Na każde moje pytanie miał odpowiedź, zarówno jeśli pytałem o przedwojennego burmistrza, jak i o zwykłego handlarza. Tymi opowoeiściami uczył mnie kochać nasze rodzinne miasto.

Panie Władziu, Sącz żegna dziś z Panem kawałek swojej historii, a wielu z nas składa dziś w grobie kawałek swojego serca. Kiedy zostałem poproszony o wygłoszenie dziś tych kilka słów, przypomniałem sobie jak pierwszy raz przyszedłem na Lwowską posłuchać Pańskich opowieści. Poprosiłem, żeby tak szybko streścił Pan swoje życie. Pamiętam jak dziś, że owo skrótowe przedstawienie losów trwało niemal 4 godziny. Ale w Pana domu czas zawsze inaczej płynął. Był to dom najlepszego dziadka, który częstował słodyczami, a potem otwierał album i opowiadał bez końca. Każde odwiedziny musiały liczyć co najmniej kilka godzin; nawet kiedy przychodziłem zapytać o jeden szczegół, to zawsze wypływało setki innych… Ostatnia taka wizyta miała być zaczątkiem opowieści o Wenecji. Zostanie już niedokończona.

Panie Władziu kochany, zobaczymy się tam, po drugiej stronie. I wierzę, że będziemy już mogli ze sobą rozmawiać bez końca, bo czas tam jest inny, o ile istnieje. Dziś płaczemy, ale jeszcze długo będziemy tęsknić… Będziemy też pamiętać, bowiem jak pisała Szymborska Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci. Żegnamy się dzisiaj z Tobą, ale nie żegnamy się z Twoim życiem, historią i czynami. One nas wszystkich tutaj obecnych i wszystkich nieobecnych przeżyją na pewno jeszcze długie lata.

Spoczywaj w pokoju wiecznym.

Łukasz Połomski

 

Wizyta u Pana Władysława w 2018 r. Wizyta u Pana Władysława w 2018 r.
Ostatnie zdjęcie autora z Władysławem Żaroffe - styczeń 2019 r. Ostatnie zdjęcie autora z Władysławem Żaroffe - styczeń 2019 r.