SĄDECZANKI W WIELKIEJ WOJNIE - Jesień Niepodległości 1918-2018

W 1914 roku młodzi mężczyźni wyruszyli na front. W Nowym Sączu pozostały matki, żony i córki żołnierzy. Sądeczanki nie marnowały czasu. Zamiast walczyć karabinem, chwyciły w ręce bandaże i puszki do kwesty. w ten sposób wywalczyły wolną Polskę.

 

Działalność niepodległościowa

Mieszkanki Nowego Sącza od początku XX wieku udzielały się w ruchu niepodległościowym. W 1904 roku dzięki Lidii Kossowskiej zawiązano w Seminarium Żeńskim „Koło Samokształcenia Narodowego”. Kossowska przyjmowała dziewczyny do Organizacji Narodowej, tzw. „O”.  Wszystko, tak jak u chłopców odbywało się w konspiracji.

W 1907 r. wyodrębniono żeński wydział „O”. „Dziewczęta kładły większy nacisk na stronę etyczną, rozwój strony duchowej” – pisał Jan Krupa. W 1909 r. na obchodach święta Trzeciego Maja  zebrało się 50 dziewcząt związanych z konspiracją.Tajne zebrania odbywały się w domu przewodniczącej organizacji, 2-3 razy w miesiącu. Dziewczęta chodziły na nie pojedynczo lub w parach. Czytano utwory wieszczów i innych poetów, dyskutowano. Uczestniczki zebrań przygotowywały także odczyty. Taki rodzaj pracy niepodległościowej w żeńskich kołach samokształceniowych trwałdo momentu pojawienia się w mieście ruchu skautowego i wojskowego.

Kiedy pojawiały się w mieście organizacje paramilitarne (Drużyny Strzeleckie, Strzelec) organizowano także wykłady dla kobiet. Prowadził je Bogusław Olszewski, instruktorami wojskowymi byli Alfred Grefner i Tadeusz Górski „Szary”. Wojskowe szkolenie dla kobiet obejmowały terenoznawstwo, strzelanie, sygnalizację, musztrę, obozowanie i pielęgnację chorych. Ćwiczenia odbywały się w niedzielę. Do najbardziej znanych drużyniaczek należały: Jadwiga Golachowska, Waleria Chorążanka, Stefania Beniszówna, Anna Daganówna, Emilia i HelenaKordylówne i inne.

Kiedy ich koledzy poszli na wojnę, zerwał się kontakt z władzami drużyny. Dziewczęta uczęszczały na kurs samarytański. Prowadził go z wielkim poświeceniem dr Jan Dudziński. Ponadto kobiety na ulicach miasta organizowały składki, a w kamienicy Olszewskich otworzyły magazyn dla legionistów. Można było się w nim zaopatrzyć w obuwie, zboże, ubranie, ziemniaki, nabiał, drób i inne rzeczy. Aby wspomóc legiony sprzedawały kwiaty i owoce. Drużyniaczki szyły także mundury, łatały stare ubrania i skarpety.

Już 2 sierpnia 1914 r. z inicjatywy W. Strowskiego (weterana powstania styczniowego) i Anieli Cyłowej urządzono „dzień strzelca”. Wkrótce w mieście zorganizowano przez Komitet Skautowy Pań oraz „Tydzień Opieki Legionowej” podczas którego zebrano 5653,14 koron. Od początku wojny sądeczanki brały aktywny udział w pomocy żołnierzom.

 

Komitet Kobiet Polskich

Wielką zasługę w opiece nad żołnierzami i działalności niepodległościowej położył Komitet Kobiet Polskich.

Ta organizacja skupiająca sądeczanki powstała w styczniu 1913 r. w sali sądeckiego ratusza. Jejprzewodniczącą została Albina Małecka, a zastępcą Jadwiga Lusiewicz i Stanisława Regiec. Komitet podzielono na trzy sekcje: finansową, opiekuńczą i samarytańską. Ostatnią kierowała znana w Nowym Sączu Wiktoria Wusatowska.Sekcji opiekuńczej przewodniczyła Stanisława Marynowska, zaś finansowej Helena Stadnicka. Do Komitetu należało wiele znanych sądeczanek: Maria Suchanek, Wilma Uhl, Zofia Wierzbicka, Helena Barbacka, Kazimiera Paczoska, Maria Pieracka, Helena Dudzińska, Zofia Skąpska, Klotylda Kowalska, Jadwiga Bielewicz i inne.

Lekarze: Jan Dudziński, Adam Kozaczką i Maurycy Amaisen organizowali dla Pań kursy samarytańskiew lokalu użyczonym przez Związek Maszynistów Kolejowych. Były one bardzo popularne wśród kobiet. Dudziński podzielił miasto na komórki samarytańskie, aby absolwentki kursu szkoliły jak najwięcej kobiet. Prowadził także kurs ratownictwa w żeńskiej drużynie skautowej. Ponadto sekcja samarytańska prowadziła zbiórki pieniędzy. Od 1 sierpnia 1914 r. prowadziła szpitalik dla 10 chorych i rannych legionistów. Dzięki zaangażowaniu kobiet w szpitaliku dla legionistów znalazło się 20 łóżek, 15 sienników, pięć kołder, 26 koców, 23 poduszki, 22 jaśki, 86 prześcieradeł, 103 poszewki, siedem miednic i umywalń, cztery spluwaczki i 35 wiązek słomy.  

Szpitalik KKP zazwyczaj był pełny. Na jego czele stała Helena Misiewicz. Jak wyczerpującą musiała być praca w nim świadczy opowieść, że pewnego razu Misiewiczowa usiadła sobie na chwilkę aby odpocząć, ledwie wbiła widelec w pierogi a już usnęła. Kobiety pielęgnowały chorych, gotowały im, sprzątały. Największe oblężenie w szpitalu było po bitwie pod Łowczówkiem. Z cudem graniczyło zdobycie sienników. Było tak ciasno, że zajęto nawet miejsce pod fortepianem. Panie:Chodacka, Zabżowa i Pieracka gotowały dla chorych w domach. Rysiakiewiczowa przynosiła ciągle kompoty i soki a Kosmanowa wino. Przez pięć miesięcy ofiarnie w szpitaliku pracował dr Tadeusz Płochocki. U niego w domu był także skład prowiantu. Był przepracowany ale nikomu nie odmówił pomocy. Dbano o to, żeby żołnierze czuli się jak w domu. W wigilię 1914 r. kobiety udekorowały świąteczną choinkę, pojawił się opłatek. Rozdano także prezenty, a wśród nich rzeczy potrzebne w żołnierskim życiu, jak grzebień czy lusterko. Przez szpitalik przeszło ok. 100 osób.

Na początku wojny istotną rolę odegrał także Komitet Gospodarczy połączony z KKP. Wraz z innymi organizacjami w mieście przeprowadził kwestę, która dała: 360 koszul, 240 kalesonów, tyleż ręczników, 300 par skarpetek i tyleż chusteczek do nosa.Dzięki Helenie Dudzińskiej skompletowano 300 apteczek polowych dla legionów. Kiedy wojsko wyszło z miasta Komitet Gospodarczy rozwiązał się.

Warto zaznaczyć że ranni żołnierze legioniści w 1914 r. leczyli się w klasztorze niepokalanek. W pomoc żołnierzom były zaangażowane felicjanki, które naprawiały legionistom ubrania. Kobiety dbały także o wyposażenie szpitala Czerwonego Krzyża w I gimnazjum. Szczególnie aktywne były w maju 1915 r., po bitwie gorlickiej.

Do Nowego Sącza przybył także Sztab Generalny, a córka dowódcy wojsk, arcyksięcia Fryderyka również udawała się do szpitali, gdzie pomagała żołnierzom. Kobiety złączyły się ponad poglądami, narodowościami a nawet stanem społecznym!

1 maja 1915 r. w związku z zarządzeniem władz wojskowych zamknięto szpitalik. 15 czerwca KKP rozwiązał się.

 

Liga Kobiet

Już 1 czerwca 1915 r. zaradne sądeczanki zapełniły lukę po KKP. Powstała Liga Kobiet, która miała podobne cele jak jej poprzedniczka. Jej przewodniczącą była również Albina Małecka, którą potem zastąpiła Maria Chodacka. Na początku liczyła 24 Panie ale ich liczba szybko rosła. W zarządzie Ligi znalazły się działające wcześniej w KKP sądeczanki. Przewodnicząca i sekretarka LK były automatycznie w składzie PKN. Sądeckie kobiety tym samym wkroczyły po raz pierwszy w życie polityczne. Z ramienia PKN do zarządu LK oddelegowany był za to Bolesław Kobak.

Liga była podzielona na cztery sekcje: szpitalną, odzieżową, agitacyjno-oświatową i sprzedaży wydawnictw Naczelnego Komitetu Narodowego. Sekcji szpitalnej przewodniczyły: Maria Filipowiczowa, a potem Zofia Suchankowa. Kobiety w niej działające pomagały chorym żołnierzom umieszczonym w sądeckich szpitalach. Krzepiły żołnierskiego ducha, dostarczały gazety, książki, zapewniały opiekę pielęgniarską. Tym, którzy wychodzili na ulicę zapewniały ubrania, bowiem każdy z żołnierzy chciał się przypodobać dziewczętom. W 1916 i 1917 r. zorganizowały Mikołajki i Gwiazdkę. Dzięki sekcji szpitalnej powstała także kwatera legionowa na cmentarzu przy ul. Rejtana. Kobiety uczestniczyły w pogrzebach żołnierzy, opiekowały się grobami a we Wszystkich Świętych świeciły świeczki na żołnierskich mogiłach. Sekcja odzieżowa działała w lokalu Sokoła. Przewodniczyła jej Maria Wusatowska-Bugajska, a od 1916 r. Dniestrzańska i Sobotowa.  Maria Chodacka zaopatrywała żołnierzy w bieliznę, a Karolina Lamborowa w mundury.

Sekcji agitacyjno – oświatowa (od 1917 r. Oświecenia Narodowego) przewodniczyły kolejno: Kamila Hubrichówna, a od 1917 r. Helena Dudzińska. Miała ona na celu popularyzować działania LK. W tym celu Justyna Osuchowska napisała na maszynie Regulamin LK. 300 egzemplarzy było sprzedawanych po 20 halerzy za sztukę. Ponadto sprzedażą wydawnictw NKN zajmowała się Aleksandra Mroczkowska. Można je było nabyć w kiosku przy Jagiellońskiej. Dochód ze sprzedaży przeznaczony był na schronisko dla superarbitrowanych żołnierzy. Sekcja organizowała odczyty i pogadanki. Odbywały się na Załubinczu i w kolonii kolejowej. Powstały też wiejskie koła ligi – pierwsze w Piątkowej liczyło 15 członkiń. Razem z Towarzystwem Szkoły Ludowej i NKN kobiety zorganizowałykonferencję w sprawie edukacji młodzieży w legionach. W Domu Robotniczym, co niedzielę odbywał się kurs historii i geografii. Zorganizowały też wieczór z okazji drugiej rocznicy wkroczenia legionów do Królestwa. Prelekcję wygłosiła wówczas Chodacka, wystąpił zaś chór dyrygowany przez Piotra Kosińskiego, który wykonał pieśni obozowe.

W 1917 r. powstała sekcja gospodarcza. Przewodniczyła jej Zdzisława Bednarska. W jej skład weszła dawna sekcja kolportażu wydawnictw i czasopism. Sekcja prowadziła m.in. kurs wyrobu szczotek. Jadwiga Mędralanka prowadziła kurs na ozdoby na drzewka świąteczne.  W latach 1915-1917 do kasy LK wpłynęło 37 410, 68 koron. Dochody pochodziły ze składek, zbiórek po domach i na ulicach. Na te cele organizowano kwesty w dzień „Białego orzełka”, „Kwiatka”, „Na głodnych w warszawie”, „Kokardki”, „Fiołka”, „Święconego”, „Gwiazdki”. Wpływy pochodziły też z wydarzeń artystycznych jak koncertów orkiestr, przedstawienia legionistów, koncertu Ady Sari. Swoje dary składali kolejarze z różnych instytucji, mieszczanie, fabryki i zakłady pracy. Pomagał każdy, komu sprawa Polski leżała na sercu

W maju 1917 r. abp Józef Bilczewski wydał list do kapłanów pt. „Wskazania duchowieństwa w sprawie LK”. Twierdził w nim że działalność Ligi nie jestkorzystna dla narodu. Wywołało to oburzenie w Nowym Sączu. Każdy widział bowiem ofiarną i bezinteresowną pracę kobiet. Podkreślano, że jest to pierwsza ponad polityczna organizacja. Na skutek orędzia z 342 Pań z sądeckiej LK wypisało się tylko dziewięć. W listopadzie 1917 r. krakowska policja rozwiązała całą LK. Oskarżono ją o wrogi stosunek do Austrii.

 

Matki żołnierzy

Kobiety działające w organizacjach niepodległościowych poświęcały bardzo wiele dla sprawy polskiej. Pracowały w szpitalach, ich domy przypominały wielkie magazyny lub jadłodajnie. Kiedy w 1916 r. po walkach na Wołyniu, do Nowego Sącza trafiła wielka liczba chorych na ul. Matejki otwarto „Gospodę dla Legionistów”. Była to w swoim charakterze świetlica prowadzona przez Marię Pieracką. Uchodziła za najweselszemiejsce dla żołnierzy w całym mieście. Tutaj można było zanocować, zagrać w szachy, domino, poczytać książki, dostać jedzenie i papierosy. Doszło do tego, że żołnierze wymykali się ze szpitala, aby spędzić tam trochę czasu. Maria Pieracka była nazywana przez żołnierzy „matką”. Nie tylko zapewniała im opiekę, ale także pocieszała i radziła im w wielu sprawach. Pomagała jej Jadwiga Bilewiczowa. W 1917 r. świetlicę zamknięto, obawiano się bowiem rewolucyjnych wpływów.

Sądeczanki podejmowały także prywatne inicjatywy aby pomóc żołnierzom poza miastem. Kiedy Antonina Zabżowa dowiedziała się, że Pani Serafinowa jedzie do obozu w Huszt odwiedzić brata, wysłała dla legionistów 5 kilogramów cukierków i upiekła pierniki. Po cukier przyszła do starostwa. Kiedy woźny powiedział jej, że cukru nie ma, wdarła się siłą do odpowiedniego pokoju i dostała na odczepne 10 kilogramów.

Po rozwiązaniu LK, Panie udzielały się w poszukiwaniu schronienia dla żołnierzy. W Polskiej Organizacji Wojskowej powstała sekcja kobieca. Działała w szpitalu 32 pp i w szpitalu w I gimnazjum. Aktywnością w niej odznaczyły się m.in. Zofia z Ritterów Jasińska, Maria Filipowicz, Wusatowska, Suchankowa. Kobiety ofiarnie pracowały także w Herbaciarni Czerwonego Krzyża.

Symbolem sądeczanki okresu I wojny światowej jest Maria z Raczyńskich Chodacka. Przed wojną była działaczką ruchu kobiecego oraz poetką. W czasie wojny opiekowała się legionistami. Miała sprzedawać własną biżuterię aby wspomóc rannych i chorych żołnierzy. Przebywającym w szpitalach sama gotowała posiłki w swoim domu, organizowała dla nich ubrania i bieliznę. Angażowała się w działalność szpitala dla rannych legionistów. Organizowała też działalność kulturalną. Była jednym z założycieli Herbaciarni Czerwonego Krzyża. W 1915 r. stanęła na czele Ligi Kobiet. Zmarła młodo, ze wzruszenia na wieść o akcie z 5 listopada 1916 r. w sali ratuszowej, podczas zebrania proklamującego ten dokument. Jej pogrzeb stał się manifestacją, gromadząc tysiące sądeczan. Zyskała opinię niewiasty o gorącym sercu i wielkich zaletach ducha – napisała G. Danielewicz.

I wojna światowa w Nowym Sączu i na całym świecie, pokazała, że kobiety potrafią sobie radzić bez mężczyzn. Wydarzenia z lat 1914-1918 zmusiły wiele matek i żon do samodzielnego utrzymywania domów, opieki nad dziećmi, radzenia sobie z codziennymi problemami. Wielka wojna miała olbrzymi wpływ na prawne równouprawnienie kobiet w wielu krajach w okresie międzywojennym.

 

Łukasz Połomski

Przed Bursą T. Kościuszki na ul. Długosza. W drzwiach stoi arcyksiążę Fryderyk Habsburg z córką. Źródło: fotopolska.eu Przed Bursą T. Kościuszki na ul. Długosza. W drzwiach stoi arcyksiążę Fryderyk Habsburg z córką. Źródło: fotopolska.eu