NOWY SĄCZ - MARZEC 1939 - ostatnie dni międzywojennego Sącza

W marciu 1939 roku „Głos Podhala” żegnał dr Zdzisława Barbackiego, sędziego Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, który zmarł w wieku 45 lat. Należał on do tych ludzi, którym nie obce są troski i nieszczęścia bliźnich, do ludzi, którzy nie żyją dla siebie ale dla dobra innych. Kilka dni później wspominano także Józefa Piłsudskiego. 19 marca – w dniu jego imienin – we wszystkich świątyniach i synagogach celebrowano nabożeństwo za spokój jego duszy.

W marcu 1939 r. mieszkańcy Nowego Sącza pożegnali także zasłużonego obywatela miasta Jana Urbańskiego, byłego Wiceministra Poczt i Telegrafow oraz emerytowanego Prezesa Dyrekcji Poczt i Telegrafow w Poznaniu. Pogrzeb zebrał wielu mieszkańców, a mszę pogrzebowa w Kościele Kolejowym koncelebrowal ks. Infułat Roman Mazur. Legenda rodzinna głosi, że w trakcie niesienia trumny na jej wieko upadł martwy gołąb, jeden z tych które hodował w swoim domu przy ul. Kunegundy 10.

Na początku marca Honorowe Obywatelstwo Nowego Sącza odebrał były starosta Maciej Łach, wówczas pracujący już w Krakowie, w województwie. Złoty Krzyż Zasługi otrzymał prałat Jędrzej Cierniak (rektor kaplicy szkolnej) i Andrzej Serafin (profesor gimnazjum). Srebrny Krzyż Zasługi otrzymał Józef Zacharski, naczelnik więzienia.

1 marca 1939 r. wydział powiatowy pod kierunkiem starosty Adamskiego rozpatrywał protesty wyborcze z Muszyny, Piwnicznej i Starym Sączu. Tylko w ostatnim mieście powtórzono głosowanie w I okręgu. Ze stanowiska burmistrza Piwnicznej zrezygnował Jan Marciszewski. Tymczasem w gromadach powiatu sądeckiego w marcu odbyły się wybory. Wybierano niemal 3 tys. radnych, a frekwencja przekroczyła 80%. Zdecydowane zwycięstwo odniosły frakcje prorządowe. Z życia politycznego warto odnotować zebranie Chrześcijańskiego Frontu Gospodarczego, które 20 marca przyjęło rezolucję o propagowaniu polskiego handlu w czasie przedświątecznym.

Rada Miasta zebrana na sesji 16 marca zdecydowała się przeznaczyć aż 10 tys. zł na Fundusz Obrony Krajowej. Rajcy zrobili to jednogłośnie wśród hucznych oklasków. Datki składały liczne organizacje sądeckie. Prezydent Nowakowski wygłosił także przemówienie dotyczące zaostrzającej się sytuacji w Polsce i Europie, radził zachować spokój i rozwagę. Radni debatowali także nad zarobkami prezydenta i jego zastępcy. Od 1934 r. było to 650 i 400 zł. Wiemy, że Pan Prezydent nim wyda jakiś grosz, obróci go 1000 razy, wiemy, że jest gospodarzem oszczędnym i rozważnym - zapisano. Radni zauważyli, że od 29 lat Nowakowski pracował na rzecz miasta. Dlatego postanowili dać władzom podwyżkę, na co jednak władze wojewódzkie nie przystały. Sądeccy rajcy byli tym oburzenie i próbowali wysadzić obszerną oraz agresywną petycję w obronie Prezydenta. Radny Łobodziński powiedział należy do tej sprawy znaleźć inne podejście, takie, które nie drażniłoby czynnika nadzorczego. Nazwał to podejście „taktycznym” i stosowne pismo ułożono w łagodniejszym tonie.   

29 marca prezydent wygłasza krótkie przemówienie na temat obecnej sytuacji w Europie i jej wpływu na stanowisko, jakie w tej sprawie zajęła Polska. Wysłano także pismo z informacją o datku do Mościckiego i Edwarda Rydza Śmigłego oraz telefoniczny komunikat do Polskiego Radia. Ze spraw bliższych mieszkańcom, debatowano nad okalaniem targowicy na Wólkach murkiem, aby zapobiegać wylewom. Pojawił się pomysł na budowę jadalni w Domu Ubogich i zaprowadzenie ustępy oraz oświetlenia na peryferiach. Kwestia elektryczności wywołała spory, bowiem część rajców zarzucała władzom, że podpisały umowę na dostawę prądu z Mościc po zawyżonych cenach. Wiceprezydent bronił tej decyzji udowadniając, że dwa lata pertraktował z Mościcami. Prawdziwą awanturę wywołała szkoła na Załubińczu, która ciągle nie miała nowej siedziby. Dr Syrop interweniował w tej sprawie, a niektórzy rajcy chcieli nawet zwalniać ludzi z elektrowni, żeby oszczędzić na budowę… Ponadto Syrop, jako przedstawiciel Żydów, wyraził obawę o sprawiedliwe wybory, które nadciągały. Powiedział, że ustalono skombinowane okręgi wyborcze, a sam nazwał to ciosem poniżej przyzwoitości. Jego zdaniem dążono do wyeliminowania Żydów z życia politycznego.

Tymczasem radni mieli poważne problemy, bowiem kończyła się praca przy tamie w Rożnowie i 600 osób stawało się bezrobotnymi. Problemem była też prędkość na ulicach… Okazało się, że dochodzi do potrąceń przez rowerzystów, stąd wymyślono, że na Jagiellońskiej zostanie wstawione ograniczenie prędkości do 40 km/h a w przyszłości dla bezpieczeństwa wybrukuje się ulicę. Przy tej sprawie wypłynęła kwestia chodników, które były w katastrofalnym stanie. Radny Górka twierdził, że trzeba je robić tak byleby publiczność mogła przejść w czasie słoty… Przy okazji pojawiła się propozycja, żeby w deptak zamienić ul. Zygmuntowską.

Ostatnie posiedzenie rady 31 marca dotyczyło zaprowadzenia elektryczności na ulice: Bandurskiego, Głowackiego, Traugutta, Królowej Jadwigi i Grottgera. W związku z napływem bezrobotnych po inwestycji w Rożnowie podjęto prace interwencyjne, jak naprawa ul. Matejki.

W przemyśle warto odnotować, że Olga Barbacka otworzyła swój zakład zegarmistrzowski i szeroko się reklamowała. Rozpoczęły się długo wyczekiwane prace przy budowie kanalizacji ul. Zygmuntowskiej. Zatrudniono do nich bezrobotnych, zmniejszając ich liczbę w mieście.

W marcu 1939 r. wznowiono wieczorki dyskusyjne w TSL. Pierwszy referat wygłosił dr Krupa. Temat wystąpienia brzmiał: „Kwestia narodowościowa w powiecie nowosądeckim”. Świętowano imieniny marszałka Edwarda Rydza Śmigłego. W Domu im. Pirackiego 18 marca odbył się wieczór z przemówieniami prof. T. Słowikowskiego i płk A. Krajewskiego. Odegrano także pieśni legionowe wykone przez orkiestrę 1 PSP. W tym dniu uroczysta akademia odbyła się także w łazienkach kolejowych.

Powoli myślano o Wielkim Poście. Pod koniec marca Sodalicja Mariańska organizowała w kościele jezuitów konferencje dla inteligencji. Żydzi świętowali swój karnawał - Purim. Jak wspominał Milek Knebel, ulica Jagiellońska przypominała deptaki współczesnego Tel Awiwu, gdzie maszrują grupy przebierańców. Nikt z nich nie przypuszczał, że to ostatnie takie święto w mieście, a nazwa Purim pojawi się kolejny raz w przestrzeni mijskiej iemal 70 lat lat później...

W mieście nadal odbywały się ważne zjazdy. 12 marca Nowy Sącz gościł Powiatowy Zjazd Delegatów Związku Strzeleckiego. W Grybowie 2 marca dobył się zjazd działaczy samorządowych, który inspirował starosta. Głównym problemem poruszanym na zebraniu była kwestia budowy szkół. 26 marca odsłonięto w koszarach tablicę poświęconą żołnierzom 1 PSP poległym na polach czadeckich w 1938 r. podczas zajmowania Zaolzia. Warto odnotować, że wówczas poległ m.in. żydowski żołnierz Ozjasz Storch.

W mieście nie małą sensację budził kurs samochodowy inż. Bilaka z Krakowa. Trwał 5 tygodni. Startował 14 marca, a kończył się egzaminem. Wykłady odbywały się w sali rady powiatowej.

Doniosłe sprawy miały miejsce wokół miasta. W Rojówce odbyło się zebranie Okręgowego Towarzystwa Rolniczego. W Jazowsku otwarto dzieciniec, zaś w Roztoce Wielkiej w szkole zainstalowano uroczyście pierwszy odbiornik radiowy we wsi.

Wojna powoli zaglądała także do Sądeczan, czego dowodem są zbiórki pieniędzy na uzbrojenie armii. Urzędnicy sądowi złożyli się na Fundusz Obrony Krajowej. Przygotowywano się na kwiecień do kursu sanitarnego PCK. Powoli naciągała ostatnia wiosna pokoju.

 

Łukasz Połomski

Panorama Nowego Sącza - źródło NAC. Panorama Nowego Sącza - źródło NAC.