KONIEC ŻYDOWSKIEJ KRYNICY - wspomnienie o Josefie Mastbaumie (1922-2018)

Z wielkim bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Josefa Mastabuma. Skończyły  się dzieje krynickiego sztetlu.

Josef Mastbaum pozostanie w naszej pamięci jako starszy sympatycznego Pan, który w w sobotnie wieczory regularnie tańczył przy polskich piosenkach, gdzieś w Tel Awiwie. Aktywnie uczestniczył w życiu sądeckiego Ziomkostwa, a miłość do Sądecczyzny próbował zaszczepić u swoich potomków. Przyprowadzał ich ze sobą na spotkania sądeczan.

Urodził się w 1922 r. w Krynicy – Zdroju, w rodzinie o sądeckich korzeniach. Jego ojciec Shlomo (Salomon) pochodził z Nowego Sącza. Urodził się w 1895 r. Mama (rocznik 1899) – rdzenna kryniczanka - miała na imię Chana i wywodziła się z rodziny Millerów. Przez jakiś czas rodzina mieszkała także w Nowym Sączu. Przed wojną Krynica była tętniącym życiem żydowskim kurortem! Niemal każda rodzina jeździła do wód, na dłużej lub krócej. Zdjęcia z deptaka do dziś przetrwały w niejednym izraelskim albumie. W kurorcie znajdowały się żydowskie pensjonaty, sklepy, restauracje. Im bliżej wojny, tym bardziej uzdrowisko pod Górą Parkową przyciągało ludność żydowską. W Krynicy nie tylko się lepiej oddychało, ale były też lepsze perspektywy.

Sielankę przerwał wybuch wojny. Żydzi masowo uciekali z Krynicy, wykorzystując bliskość granicy ze Słowacją. Wygląda na to, że rodzina Mastbaumów została wysiedlona do Grybowa – w kurorcie nie wyznaczono getta, a Żydów rozwożono po okolicznych. Obydwoje rodzice Josefa zginęli w czasie okupacji. Getto grybowskie nie było ogrodzone, ale spore. Co jakiś czas Niemcy dokonywali egzekucji, zabierali wykwalifikowanych do pracy. Według dokumentów z Yad Vashem mama została zastrzelona w Grybowie w 1942 r., jednak wydaje się, że jej losy potoczyły się inaczej…

Dokumenty z Auschwitz wskazują, że Gitla Mastbaum została zamordowana w tamtejszym obozie w 1942 r. Salomon trafił do obozu oświęcimskiego z Krakowa jako robotnik. Nawet nadano mu numer obozowy: 27216. Mimo to Mastbaum senior został zamordowany dzień po rejestracji, 26 marca 1942 r. Jego syn – Jehuda również zginął w obozie Auschwitz, jak opowiadał zmarły Josef. W komorach gazowych Bełżca śmierć spotkała zapewne siostry Josefa: Adelę (ur. 1929 r.) i Zisel (ur. 1931 r.). Kto wie, być może zostały zabite w czasie egzekucji w Białej Niżnej, podczas likwidacji grybowskiego getta? Na te pytania nie znał odpowiedzi nawet ich ocalały brat.

W 1945 r. z piekła wojny wyszedł żywo tylko Josef. Sam czasie przeszedł piekło obozów koncentracyjnych, m.in. Auschwitz. Chętnie świadczył o tym co spotkało go w okresie wojny, jednocześnie podkreślał piękno rodzinnych stron.  

Po wojnie miał 23 lata i zaczynał nowe życie. Wyjechał do Palestyny, gdzie rozpoczął życie w nowym kraju – Izraelu. Do Polski jednak tęsknił, wracał we wspomnieniach i opowieściach. Jeszcze przed śmiercią udało mu się spisać swoją historię, którą wydał w malutkiej książeczce.

Josef Mastbaum zmarł w Izraelu w 2018 r. Jego śmierć zamyka niemal dwa wieki dziejów krynickich Żydów. Pozostał po nich niszczejący cmentarz i pamięć, o którą powinni zabiegać kryniczanie.

Łukasz Połomski

 

Josef Mastbaum podczas spotkania Ziomkostwa Sądeczan w Izraelu (2014 r.). Fot. ze zbiorów Markusa Lustiga. Josef Mastbaum podczas spotkania Ziomkostwa Sądeczan w Izraelu (2014 r.). Fot. ze zbiorów Markusa Lustiga.