HARRY REICHER - pamięci profesora

Mija rocznica śmierci Harrego Reichera, niezwykle ciepłego i uczynnego człowieka. Był do tego stopnia skromny, że dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, że jest światowej sławy profesorem prawa.

Co takiego robił w Nowym Sączu? Ubrany w czarny kapelusz i płaszcz wiele razy przemierzał cmentarz żydowski pielgrzymując do grobu cadyka Halberstama. Tak jak zwykły chasyd, w których towarzystwie czuł się świetnie. Profesor swoich korzeni się nie wstydził, z dumą opowiadał o tym, że jego rodzice pochodzili stąd, z miasta w widłach Dunajca i Kamienicy. Tylko w tym względzie nie był skromnym człowiekiem.

Mieliśmy przyjemność być w kontakcie z Profesorem niemal do ostatnich dni, kiedy nowotwór powoli niszczył Jego organizm. Kiedy przestał odpowiadać na mejle, można było się domyślić, że coś się stało. Zupełnym przypadkiem, w lecie tego roku odwiedzili nas Jego krewni z Australii, którzy powiedzieli nam, że Harry nigdy nie odpowie na mejla…

Urodził się w Pradze w 1948 r. Należał do najwybitniejszych znawców prawa podatkowego i międzynarodowego w Australii, gdzie wyemigrował z całą rodziną (1950 r.). Zajmował się także badaniem prawa nazistowskiego, które doprowadziło do Zagłady większości Jego sądeckiej rodziny. Występował jako prawnik w Sądzie Najwyższym Australii, w Wielkiej Brytanii. W późniejszych czasach zajmował się prawami człowieka i ochroną środowiska. Nie zapomniał o swoim żydowskim rodowodzie, był absolwentem szkoły rabinicznej w Melbourne. Studia ukończył na Wydziale Prawa Harvardu.

Wykładał na Uniwersytecie w Melbourne i wielu szkołach w Stanach Zjednoczonych. Przez ostatnie 19 lat uczył na Uniwersytecie w Pensylwanii. W 2003 r. otrzymał nagrodę dla najlepszego nauczyciela tej uczelni specjalizującej się w prawie.

Pośród wielu dziedzin jakimi się zajmował najwięcej satysfakcji sprawiało mu badanie prawa hitlerowskich Niemiec i związanych z nim systemów filozoficznych. Interesowała go nie tylko zbrodnia, ale również kara i sprawiedliwość jaka została – lub nie została  - wymierzona po II wojnie światowej. Uważał, że to co stało się w okresie ostatniej wojny powinno skłonić ludzi do zadbania o prawa człowieka, którym poświęcił wiele uwagi o kariery zawodowej. Jako potomek sądeckich Żydów doskonale wiązał system ideologiczny z wyznaniem i tworzącymi się w latach 20-40. XX w. ideologii wyniszczających wyznawców judaizmu.  Dlatego kwestia wolności religijnej, uznanej w prawie międzynarodowym, była dla Profesora fundamentalna. Mogliśmy na ten temat rozmawiać godzinami. Zdaniem Harrego Reichera Holokaust był i może być katalizatorem wielu przemian w prawie, a wydarzenia sprzed 70. lat ciągle są dla prawników lekcją do odrobienia. Ciężko się z tym nie zgodzić.

Profesor napisał wiele książek i artykułów, pośród których z największym zainteresowaniem spotkała się „Medycyna III Rzeszy. 65. rocznica procesu lekarzy w Norymberdze”. W 2013 r., na Oxfordzie, wydał ostatnią swoją książkę: „Holokaust: wymiar prawny”. Niestety żadna z nich nie została jeszcze przetłumaczona na język polski.

Swoje poglądy reprezentował w wielu działaniach społecznika. W latach 1995-2004 reprezentował Aguda Israel (organizację żydowską ortodoksów) przy ONZ. Działał jako dyplomata i prawnik, przez wiele lat pracując przy tej organizacji. W imieniu organizacji żydowskich zabiegał o opiekę nad cmentarzami żydowskimi w Europie. Wielokrotnie je odwiedzając zaglądał do Nowego Sącza, który akurat był dla niego chlubnym przykładem. Z podziwem patrzył na pracę Pani Basi Maleczek. W efekcie szerokiej działalności, został dyrektorem światowej Agudy do spraw kontaktów międzynarodowych. Chasydzi podkreślali, że był niezwykłym człowiekiem – mocno religijnym, ale jednocześnie świetnie odnajdującym się w „świeckiej” rzeczywistości.

Największy honor spotkał go w 2004 r., kiedy prezydent George Bush mianował go członkiem Rady Pamięci o Holokauście. Instytucja prowadzi m.in. słynne Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie. Profesor pracował w Radzie do 2008 r. Za swoje wybitne zasługi otrzymał klucze do miasta Saratoga na Florydzie, które były odpowiednikiem honorowego obywatelstwa. Inne miasteczko z którym był związany, Bayonne, ustanowiło 18 kwietnia dniem Reichera, a parlament New Jersey przyjął rezolucję, w której podkreślono jego zasługi dla nauki.

Profesor zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 27 października 2014 r. w szpitalu w Greenwich. W ostatnich momentach życia towarzyszyły mu dzieci i liczna rodzina, tak jak nakazywała wielowiekowa tradycja. Mimo iż spotykał wielkich tego świata, prezydentów USA, ambasadorów przy ONZ, to zgodnie z życzeniem został pochowany w otoczeniu sądeckich i bobowskich Żydów.   

USC Shoah Fundation, którego był stypendystą, napisała o nim: „Był niezwykłym nauczycielem, miał w sobie pewnego magicznego ducha, którego ciężko będzie zapomnieć”. Więcej się dodać nie da – znać Profesora Reichera to był dla mnie wielki zaszczyt.

 

Łukasz Połomski    

 

 

 

Zdjęcia z pogrzebu profesora/ Photo from funeral and about Harry Reicher: http://dusiznies.blogspot.com/2014/10/professor-harry-reicher-passes-away-at.html