DAWNI SĄDECZANIE, DAWNE FOTOGRAFIE - z dziejów sądeckiej fotografii

Od lipca do 20 września można w Domu Historii obejrzeć wystawę poświeconą dawnym zdjęciom sądeczan. To niezwykła okazja do zapoznania się także z historią fotografii w Nowym Sączu. A jej początki sięgają XIX wieku.

Sądeczanom zdjęcia były znane wcześniej, ale dopiero w II połowie XIX w. do miasta przybyli pierwsi fotograficy. Okazało się, że był to trafiony pomysł na działalność, bowiem mieszczanie szybko przekonali się jak ważne jest utrwalenie chwili na zdjęciu. Fotografia była w naszym mieście niczym jaskółka, która zwiastuje nowoczesny XX wiek. Fotografowano miasto, ale zdecydowanie najpopularniejsze były portrety. To właśnie takie zdjęcia można znaleźć najwięcej na wystawie w Domu Historii.  

Pracownicy zakładów fotograficznych byli grupą mobilną, ciągle szukali miejsca idealnego do pracy. Pionierem sądeckiej fotografii był S. Vimpeller, który ok. 1870 r. zbudował oszklone atelier, zapewne gdzieś w centrum miasta. Był on wędrownym fotografikiem francuskim i ciężko powiedzieć jak długo i dlaczego przybył nad Dunajec. Pozostało jednak po nim kilka zdjęć. W latach 70. XIX w. fotografował mieszczan także Jan Jasica, a swój zakład umieścił w podwórku domu. Jego prace brały udział w wystawie, zorganizowanej we Lwowie (1903 i 1904 r.), publikował je także w „Wiadomościach Fotograficznych” i „Miesięczniku Fotograficznym” (1907 r.). Ciężko jednak powiedzieć, że był zawodowcem, a raczej robienie zdjęć traktował jako hobby. U zarania dziejów sądeckiej fotografii należy wymienić także Sylwestra Sieradzkiego z Rynku, który zdjęcia wykonywał w fioletowych odcieniach. W późniejszych latach, na ul. Jagiellońskiej zakład fotograficzny ulokował Wincenty Brzeski, który szybko  jednak opuścił Nowy Sącz (ok. 1895 r.).

            Pod koniec XIX w. możemy zaobserwować stabilizację rynku fotograficznego w Nowym Sączu. Niektórzy fotograficy niemal zadomowili się w Nowym Sączu, a jednym takich był twórca atelier „Janina”, działającego od 1896 r. Przeniósł go do Sącza z Tarnopola, Alfred Wierosz Silkiewicz (1845 – 1903). Swoją pracownie ulokował naprzeciw starostwa. Najgłośniejszym epizodem z początków jego działalności była pierwsza wojna handlowa o klienta. Konkurentem Silkiewicza był Michał Friedman a fakt, że ten ostatni był Żydem dodawał smaczku sprawie. Wojnę rozpoczął Friedman, który wiosną 1897 r. pierwszy obniżył ceny usług, gdyż tracił klientelę na rzecz „Janiny”. Wskutek tego Siklewicz również obniżył ceny „do poziomu żydowskiego” (jak zapisała ówczesna prasa), a potem o 30 centów opuścił je Friedmann (1,2 złr za 6 sztuk zdjęć). W końcu jego rywal stwierdził, że nie można w nieskończoność obniżać cen i wyjechał do Wadowic, gdzie zresztą dobrze prosperował.

W 1903 r., po śmierci Silkiewicza jego zakład trafił w ręce Ignacego Stadnika (1867 – 1927), który przybył z Tarnopola, a wcześniej atelier prowadził m.in. w Odessie. Dzięki sprawnemu zarządcy „Janina” stała się najpopularniejszym zakładem fotograficznym na całej Sądecczyźnie. Niemal w każdym szanującym się domu znajdowały się kartonowe fotografie wykonane u Stadnika. Zachęcony wielką popularnością, w 1906 r., Stadnik wybudował nowe atelier, przy ul. Szujskiego 5 (dziś Narutowicza). W międzywojniu, „Janina” posiadała filię w Krynicy i Gorlicach. Zakład rozwijał się świetnie, praktycznie do wybuchu II wojny światowej.

Tymczasem śmiertelny wróg „Janiny”, rzeczony Michał Friedman, prowadził swoje atelier na Jagiellońskiej 34. Wyjeżdżając z Nowego Sącza sprzedał je Józefowi Zacharskiemu (1874 – 1946). Nabywca był już doświadczonym fotografikiem, bowiem swoje pierwsze atelier prowadził od 1903 r. w Bochni. Okazało się, że w Nowym Sączu, Zacharski również poradził sobie doskonale. Szybko zdobył rzeszę klientów, a po kilku latach mógł sobie pozwolić na otwarcie filii w Bochni i Zakopanem. Nowa siedziba firmy powstała przy ul. Jagiellońskiej 48. Zakład działa do dziś i jest najstarszym atelier pracującym w Nowym Sączu, od czasów „babki Austrii”.

Przed wybuchem II wojny światowej w Nowym Sączu znajdowało się więcej zakładów fotograficznych, głównie w centrum miasta. Przy ul. Jagiellońskiej 10 działało laboratorium fotograficzne J. Klauzera, a zakład fotografii artystycznej prowadził także Józef Gawłowski. Firma została nagrodzona dyplomem na wystawie fotografii w Warszawie w 1928 r. W 1936 r. pracownię „Foto ARS” otworzył, przy ul. Jagiellońskiej, Bolesław Furmanek, który zginął w czasie II wojny światowej (został zamordowany w Biegonicach). W tym czasie w mieście zaczyna pojawiać się fotografia dokumentalna, której przedstawicielem będzie przede wszystkim Henryk Dobrzański, a także znany mieszkaniec Gostwicy, Wojciech Migacz. Jego zdjęcia do dziś zachwycają pięknem, ujęciami i dokumentują świetnie życie wsi sądeckiej.

Warto dodać, że Migacz i Dobrzański nie byli zawodowcami. Podobnie amatorsko sztuką fotografii zajmowali się także znani sądeczanie, głównie intelektualiści, m.in. Roman Gdesz, inżynier budowlany, urzędnik w Zarządzie Wodociągów i Kanalizacji. To samo hobby uprawiał bardzo majętny sędzia, Feliks Ritter, czy adwokat Maurycy Korbel.

***

Wystawę można zwiedzać do 20 września, od środy do soboty – w godzinach 11 – 16. Zapraszamy do Domu Historii (ul. Pijarska 21)!

 

Łukasz Połomski

 

Fot. Fragmenty ekspozycji w Domu Historii.