31 PAŹDZIERNIKA 1918 r. - NIEPODLEGŁY NOWY SĄCZ! - Jesień Niepodległości 1918-2018

11 listopada świętujemy 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Sądeczanie wolność uzyskali jednak już pod koniec października. Symboliczne wydarzenia, jak strącenie austriackiego orła, wywieszenie biało-czerwonej flagi uwolniły Nowy Sącz od panowania Habsburgów.

Nowy Sącz od 1770 roku był pod panowaniem Habsburgów. Wielokrotnie, podczas powstań narodowych sądeczanie walczyli w nadziei przywrócenia państwa Polskiego. Dopiero I wojna światowa miała przynieść upragnioną od kilku pokoleń wolność.

Namiastkę niepodległości dawał Polakom akt 5 listopada z 1916 roku. Niejasno określane granice i formy państwowości nie satysfakcjonowały Polaków. Wraz z kolejnymi dniami wojny narastały wśród ludności polskiej nastroje patriotyczne. Tak też było w Nowym Sączu. Wyrazem tych uczuć była manifestacja po podpisaniu traktatu brzeskiego na początku 1918 roku. Jednak to nie wiosna, ale jesień miała przynieść długo oczekiwane zmiany.

1 września 1918 r. w sądeckim I gimnazjum rozpoczynał się rok szkolny. Tradycyjnie podczas uroczystości w Kaplicy Szkolnej uczniowie mieli zaśpiewać hymn austro-węgierski. Uczniowie wcześniej jednak porozumieli się między sobą. Tak opisywał tą uroczystość świadek tamtych wydarzeń: dzwonek od wielkiego ołtarza. Kolana się uginają. Błogosławieństwo… Pokropienie wodą święconą i… serca starszych studentów zaczynając bić coraz żywiej i wszyscy czują , że stanie się coś niezwykłego… organy zaczynają pełną siłą uroczystą melodię: Boże wspieraj, boże chroń… we wszystkich nawach grobowa cisza. Żaden głos się nie wyrwał… tylko organ grał dalej, ale jakoś ciszej i lękliwiej… Wszystkie serca zakrzepły w lód, twarze ścięły się nieugiętą mocą i jakby nienawiścią… Nikt nie śmiał się obejrzeć poza siebie, ni w bok – i tak trwali cisi, zimni, jakby z kamienia wykuci. Aż kiedy organ skończył – nagle jakby fale wezbranej wody, co przerwała tamę buchnęła ze wszystkich piersi potężna pieśń: Boże coś Polskę… Zdumiał się nowy kościół, bo jeszcze takiej pieśni w swych murach nie słyszał… zdumiały się organy, zdumiał się dyrektor i katecheta i pozostał wyprostowany u stóp ołtarza… Zdumieli się i zasłuchali obecni na nabożeństwie rodzice, urzędnicy, wyrobnicy, praczki, służące… aż kiedy podniosły się pod ostrołukowe sklepienie skargi pełne modły: - Ojczyznę, Wolność racz nam wrócić Panie! – szloch i jęk kilkudziesięciu piersi wstrząsnął murami szkolnego kościółka. A kościół zdumiony….

Austriacy widząc nastroje ludności obawiali się przewrotu wojskowego. W 1918 roku wycofali rodzime pułki sądeckie: 20 i 32, a przysłali dywizjon artylerii i 10 pułk piechoty złożony w zasadzie z Rusinów, Niemców i Żydów. Obawiali się polskich żołnierzy. Tymczasem większość z nich działała już w Polskiej Organizacji Wojskowej przygotowując przewrót.

W kwietniu 1918 r. w Nowym Sączu pojawił się Stanisław Kawczak pochodzący z Nowego Sącza. Na rodzinne ziemie przysłał go Edward Rydz Śmigły. Kawczak działał z ramienia organizacji „Wolność”, podporządkowanej POW. Przed wojną pracował w organizacji duchowców.Jego zadaniem było tworzenie ruchu zbrojnego na Podhalu i mobilizowanie silnego w tym rejonie środowiska kolejarzy. Powoli, dzięki jego działalności POW się militaryzował. Jego sprawna działalność nie byłaby możliwa bez współpracy z sądeczanami. Dzięki Kosińskiemu w Sokole odbywały się tajne spotkania organizacji.

Na Sądecczyźnie w tym czasie ukrywało się mnóstwo wybitnych żołnierzy, na których potencjał liczono. W okolicy przebywali m.in. Wieniawa Długoszewski, Józef Kustroń, Pieracki. Na początku Kawczak ze współpracownikami miał zorganizować milicję obywatelską, która miała wojskowy charakter. Oprócz walk w terenie miała być przygotowana także do walk ulicznych. Liczono na przyłączenie się do organizacji Polaków, jacy znajdowali się w armii austriackiej.

Tymczasem okazało się, że honor i złożona przysięga nie pozwalały wielu na zmianę frontu. Zobowiązali się jednak nie zdradzić żadnych planów. W działalność organizacji zaangażowali się inteligenci m.in. Wit Opatrny, Wzorek (profesorowie gimnazjalni), Antoni Brudziana, Walenty Cyło, Stanisław Nowakowski, Roman Sichrawa (politycy i urzędnicy). O wszystkich planach był informowany burmistrz miasta Wiktor Oleksy.

Władze austriackie wyczuwały zagrożenie. W kwietniu 1918 roku starosta Łępkowski wezwał Kawczaka do siebie na poufną rozmowę. Powiedział mu, że starostwo wie o wszystkim, co jest planowane: Jeśli macie robić rewolucję, to róbcie to prędko, bo inaczej muszę z urzędu wkroczyć. Jestem naprzód Polakiem, a później austriackim starostą, więc radzę ostrożnie, strzeżcie się szpiegów i zdrajców.

Aby zachęcić Polaków do popierania podziemia jezuici zwalniali penitentów przy konfesjonałach od przysięgi austriackiej. Wreszcie zaczynał się kształtować zalążek zmilitaryzowanej milicji. Z końcem maja powstała kompania licząca 150 bagnetów z sekcji studenckich i kolejarskich.

Adiutantem Kawczaka był starszy sierżant Bitner, który przynosił broń z koszar. Aby udawać się na ćwiczenia poza miastem wynoszono broń w kieszeniach, tak że nieraz ochotnikom dziwnie opadały spodnie... W organizację milicji zaangażowali się doświadczeni wojskowi, w większości byli legioniści, m.in.: ppor. Michalik, Władysław Małysa (inspektor policji), ppor. Artur Świebocki, por. Bronisław Duchi inni. Członkiem milicji był także por. Franciszek Szczepański, wówczas komendant dworca, jednego z kluczowych punktów w mieście.

Jesienią żandarmeria która zastąpiła wspomniane sądeckie pułki ucieka, a jej członkowie przebierali się w polskie mundury.

Od września 1918 r. w Nowym Sączu rozpoczął się sabotaż zarządzeń kolejowych i urzędniczych. POW zorganizowała manifestację będącą protestem przeciw wywożeniu żywności, zapasów, materiałów i amunicji. Kolejarze, włączając się w protest nie puszczali transportów do Wiednia, zatrzymując je na bocznicach. Zaczęto rozbierać te transporty. Surowiec metalowy trafiał do warsztatów kolejowych a broń do Domu Robotniczego. Magazyn broni i amunicji w późniejszym czasie mieścił się w domu Wąsowiczów przy ulicy Długosza 37.

We wrześniu i październiku usunięto z urzędów niemieckie napisy i godła. Kolejarz Konieczny zerwał w nocy orła ze starostwa, co było wymownym symbolem zmiany władz. Biura urzędnicze zaczęły pracować używając języka polskiego. Na ulicy zmuszano austriackich oficerów do zrywania bączków z czapek. W nastroju publiczności czuć wiarę w jutro, w mini i samopoczuciu oficerów austriackich widać trwożliwość i niepewność sytuacji, dawna buta w ich zachowaniu się bezpowrotnie gdzieś zniknęła – pisał Jan Krupa.

W takiej sytuacji rozpoczęto tworzyć polskie władze. Pod koniec października powstał tymczasowy rząd powiatu w składzie, którego byli m.in.: Henryk Suchanek, Bulsiewicz, Ludwik Bartoniczek, Ryszard Mędlarski, Franciszek Bielat, mjr Trzciński, Narcyz Potoczek i inni.

Historyczny przewrót dokonał się w nocy z 30 na 31 października 1918 r. Uzbrojeni członkowie POW przejęli składy broni, amunicji, żywności. Kluczowa dla wojskowej infrastruktury kolej była w rękach polskich. 31 października kolejarze rozpięli napis  „Wolna, Zjednoczona, Niepodległa Polska!”. Na czapkach pojawiły się polskie orzełki. Uzbrojeni członkowie POW pojawili się na ulicach.

31 X 1918 r. bez rozlewu krwi rozbrojono pozostałą załogę CK armii, która przebywała w  koszarach 32 pp (2 bataliony piechoty i garnizon wojskowy). Niemiecki wachmistrz ukrył się w wychodku. Tak symboliczny moment przejęcia władzy opisywał Kawczak: Biegniemy do kasyna oficerskiego. Jest tam zebranie. Dowódca garnizonu pułk. Falle siedzi blady, jakby na sądzie. Obok wierny Austrii dowódca pułku, ppłk Januszewski. Część oficerów, tj. Niemcy, Węgrzy, Żydzi – pouciekali albo kryją się na kwaterach.

Naprzeciw austriackich komendantów występuje por. Szczepański. Mówi  twardo i krótko:

- Z Austrią koniec, kto nie z nami, ten przeciwko nam, a kto przeciwko nam, niech wystąpi!

Cisza. Austriacy siedzą nieruchomo, tylko im drgają kąciki ust, tylko ich czoła perlą się od potu.

W Sali obok muzyka dęta. Por. Polakowski uchylił drzwi i skinął na kapelmistrza:

- Zagrać „Jeszcze Polska nie zginęła”!

Mocno, jak nigdy, o ściany austriackich koszar bije po raz pierwszy urzędowo hymn Polski. Stanęliśmy wszyscy na baczność! Gorętsi śpiewają. A potem jakiś bezwolny nakaz, bo oto komendant pułk. Falle odpina szablę, kładzie na stole i z chusteczką na oczach, chwiejąc się wychodzi, jak nieprzytomny. Por. Polakowski rzuca się w ramiona najbliższego sąsiada, całując się, to samo niemal wszyscy; oficer ściska żołnierza!

- Niech żyje wolna Polska!

Ktoś intonuje „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”… muzyka grzmi, na dziedzińcu tłumy. Rzucają ku nam kwiaty, powiewają chusteczkami.

Tego samego dnia (31 X) na telefoniczny rozkaz POW w Krakowie, Kawczak objął dowództwo nad oddziałami powstańczymi zwanymi od teraz milicją wojskową. Ich głównym celem był pilnowania bezpieczeństwa w mieście. Tymczasem 1 XI pod krzyżem powstańców z 1863 r. młodzież zaangażowana w POW odbyła ślubowanie. Razem z milicją zajęli tego dnia Dom Robotniczy i resztę urzędów, skąd zabrali broń.

2 XI w sali ratuszowej odbyło się ślubowanie milicji wojskowej na ręce PKL. W tym czasie kolejowa POW zajęła siedzibę starostwa i pocztę.

Utworzono Tymczasową Powiatową Komisję Likwidacyjną, której przewodniczył Henryk Suchanek. W jej skład weszli: Ryszard Mędlarski, Bulsiewicz, mjr. Trzciński, Potoczek, dyrektor Zieliński, Bartoniczek i Ignacy Pażucha. Trzciński objął wojskową komendę miasta.

W Szkole Żeńskiej im. św. Jadwigi stacjonował jeszcze 10 pp złożony z Ukraińców. Z racji gorących sporów o wschodnią granicę postanowiono ich internować aby nie mogli pomagać swoim rodakom w walkach. Akcją otoczenia pułku dowodził Pieracki. Na kilka tygodni internowano 500 osób. Ci, którzy chcieli wyjść z miasta musieli oddać broń i mundury. Część Ukraińców uciekła ale POW i milicja wojskowa zatrzymała ich przed Grybowem. Znaleziono u nich broń i zrabowane rzeczy. Wszystko im odebrano.

Władza wojskowa zaczęła przeszukiwać mieszkających jeszcze w mieście oficerów austriackich, którzy byli znani z łapownictwa. Kapitanowi Walterowi skonfiskowano stos futer, biżuterię, bieliznę i broń. Wszystko złożono do depozytu w ratuszu.

Z upływem czasu Milicja została przemianowana na Kompanie Powiatową i znalazła się w składzie 20 pp. Kiedy 2 XI na Lwów napadli Ukraińcy do Nowego Sącza przychodziły telegramy z prośbą o wojskową pomoc. Pluton ochotników, złożony z członków byłej milicji z por. Franciszkiem Kicką na czele, wyruszył w kierunku Sanoka. Wszyscy polegli. Major Trzciński organizował w tym czasie jednostkę wojskową złożoną z młodzieży POW. Wszyscy byli poniżej 16 roku życia, co sprawiło że według rozkazów nie mogli udać się na front. Większość z nich i tak sprytnie obchodziła komisje rekrutacyjne, że z Nowego Sącza wysłano do Lwowa dwie kompanie po 200 ludzi.

Dopiero 29 XI 1919 r.zakończyła się samozwańcza władza PKN a władze państwowe mianowały prawowity zarząd miasta oraz powiatu.

***

Jędrzej Moraczewski, premier II Rzeczpospolitej mówiąc o Nowym Sączu w tym przejściowym okresie, nazywał miasto „Republiką”. Jan Krupa napisał:  Tak – istotnie była to republika poczęta ze wspólnej i ofiarnej pracy wszystkich obywateli, którzy potrafili zapomnieć o tym, co ich dzieli, i potrafili wziąć na swoje barki odpowiedzialność za jutro.

 

Łukasz Połomski

Nowy Sącz w 1918 r. - jedno z pierwszych zdjęć wykonane w wolnym mieście.
Fot. ze zbiorów I. Zielińskiej. Nowy Sącz w 1918 r. - jedno z pierwszych zdjęć wykonane w wolnym mieście. Fot. ze zbiorów I. Zielińskiej.
Manifestacja na ul. Jagiellońskiej - prawdopodobnie 1918 r. 
Fot. ze zbiorów rodziny Celewiczów. Manifestacja na ul. Jagiellońskiej - prawdopodobnie 1918 r. Fot. ze zbiorów rodziny Celewiczów.