17 SIERPNIA - DZIEŃ POCHMURNY I SMUTNY - Zagłada starosądeckich Żydów

Był ranek 17.VIII.1942 r. , pochmurny, smutny. W mieście ruch. Wszystkim Żydom kazano zejść się na targowicę bydlęcą. Każdy mógł wziąć tylko jedną walizkę. Mają być odtransportowani do getta w Nowym Sączu. Idą na miejsce zbiórki i żegnają po drodze znajomych katolików wyglądających z domów. Krzyżują się smutne słowa „Żegnajcie”, „Bądźcie zdrowi”, „Niech się wam jak najlepiej wiedzie”.

Żydzi na terenie Starego Sącza pojawili się stosunkowo późno. Pierwsze informacje o nich pochodzą z początku XIX wieku. W 1820 pojawia się informacja, iż w Starym Sączu mieszka 6 Żydów. W roku 1830 ich liczba wzrosła do 20 mieszkańców wyznania mojżeszowego, natomiast w latach pięćdziesiątych było ich już 200. Księgi Metrykalne podają liczbę 325 Żydów na terenie miasta w roku 1880. Przed wybuchem II Wojny Światowej Stary Sącz zamieszkiwało około 500 Żydów. Dzięki zachowanym dokumentom w naszym muzeum z lat okupacji wiemy że w roku 1941 liczba żydowskich mieszkańców wynosiła 1348 osób. Wobec starosądeckich żydów stosowano te same dyskryminacyjne zarządzenia. Żydzi musieli nosić opaski z nazwiskiem oraz miejscem zamieszkania. Nałożono również zakaz opuszczania miasta. Trzeba było również posiadać przepustkę na wywóz zwłok.  Wiosną 1942 r. Niemcy utworzyli w Starym Sączu getto w północnej części miasta. Obecnie jest to ulica Krakowska i jej okolice. Getto miało charakter tymczasowy i nie było ogrodzone co umożliwiało Żydom swobodne poruszanie się po mieście. Leontyna Opoczyńska wspomina: Nasza rodzina oraz inni Starosądeccy Żydzi (prawdopodobnie około 100) zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów i skierowani do Getta. Zawiązali tam Komitet Wspólnoty Żydowskiej i służbę policyjną, którą sprawowali Żydzi i kilku Polaków. Okoliczni chłopi  dalszym ciągu dostarczali do Getta żywności oraz chłopską odzież, która mogłaby się przydać do ucieczki, gdyby wyłoniła się taka sposobność. Dzięki zachowanym dokumentom w  starosądeckim muzeum wiemy o istnieniu delegatury Żydowskiej Samopomocy Społecznej. W czerwcu 1942 roku Żydowska Samopomoc Społeczna wystosowała pisemną prośbę o zezwolenie na zbiórkę odzieży, bieliznę czy obuwie dla robotników przymusowych. Prośba ta została rozpatrzona pozytywnie przez Kreishauptmanna dr Busha.

Postrachem Żydów w Starym Sączu został Franciszek Lewitschke, który szybko zyskał miano starosądeckiego kata. W 1940 roku został mianowany komendantem policji porządkowej w Starym Sączu. Organizował także obławy na młodzież starosądecką na wywóz na roboty przymusowe do Rzeszy. Stosował przy tym takie podstępy jak łapanki w niedzielę przed kościołem po nabożeństwie czy w nocy z domów. W czerwcu 1944 roku Lawitschka wraz z wycofującymi się rodzinami niemieckimi uciekł do swojego rodzinnego miasta - Teplicy. Następnie w 1945 roku wyjechał do Jeny do Niemiec. We wrześniu 1953 roku został aresztowany a następnie wydany polskim władzom. Podczas procesu jeden ze świadków wspomina: Był to niesamowity zbrodniarz i postrach całego Sącza z czasów okupacji. Byłem naocznym świadkiem jak strzelał do żydów - zeznał świadek Antoni Potoniec.

20 stycznia 1942 na Konferencji w Wannsee podjęto decyzję o wprowadzeniu w życie planu „Ostatecznego Rozwiązania Europejskiej Kwestii Żydowskiej”. Realizację planu zagłady poprzedziły silne ataki na społecznością żydowską, a także wywózki do obozów zagłady.

Do likwidacji getta w Starym Sączu przystąpiono 17 sierpnia 1942 roku. Wszystkim Żydom nakazano zebrać się na tzw. Targowicy. Tam zostali poinformowani o przeniesieniu do getta w Nowym Sączu. Na miejsce pojawiły się 2 samochody ciężarowe z narysowanym znakiem czerwonego krzyża, które miały zabrać osoby chore i stare niebędące w stanie same dojść do Nowego Sącza. Jak dobrze już wiemy samochody te nie dojechały do Nowego Sącza. Przed mostem wiodącym do Nowego Sącza samochody skręciły nad Poprad: Wewnątrz lasku, na miejscu gdzie dawniej stał magazyn obozu P. W. pozostało obramowanie betonowe dawnej piwnicy. W nocy piwnica została pogłębiona przez chłopców z Baudienstu. Dwadzieścia metrów od tego miejsca zatrzymują się auta. Pada rozkaz, trzech ludzi zaciągniętych z auta zbliża się nad piwnicę. Za nimi ustawiają kozły z gałęzi pod karabiny dwaj młodzi, uśmiechnięci, zadowoleni Niemcy, chłopcy dziewiętnasto - dwudziestoletni ubrani w czarne mundury. Pada seria strzałów w tył głów nieszczęsnych ofiar. (...) Jeszcze w ostatniej chwili przyprowadzają młodą kobietę (...) z piękną 5-6 letnią córeczką. Kobieta zemdlała na drodze, wśród kolumny, więc tu jej miejsce. Ginie wraz z płaczącym, przerażonym dzieckiem. Leżą na samym wierzchu “magazynu”. Kaci przysypują niedbale grób i rozchodzą się w swoje strony. Policja niemiecka wraca do Nowego Sącza, kat - Lewitschke z Mullerem do Starego Sącza. Wystraszeni, przerażeni.”

Las ten stał się miejscem straceń 95 Żydów.

Wraz z zamknięciem Żydów w getcie nowosądeckim i akcjami likwidacyjnymi okolicznych gett, Lawitschka rozpoczął polowania na ukrywających się w okolicy Żydów. Latem 1943 roku, na skutek donosu o pojawieniu się trzech Żydówek na przedmieściach Starego Sącza, Lawitschka ruszył w pościg. Odnalazł je, gdy odpoczywały na brzegu Popradu i tam je zastrzelił. W miesiąc później na dziedzińcu aresztu gminnego w Starym Sączu brał udział w egzekucji 3 osób narodowości żydowskiej.

Ostatecznie sądeckie getta przestały istnieć latem 1943 roku. Ich mieszkańcy trafili do obozów zagłady w Bełżcu. Antysemicka polityka Hitlera zgładziła około 90% sądeckich Żydów. Co za tym idzie doszło do całkowitego zaniku kultury żydowskiej na tych ziemiach.

 

Gabriela Jastrzębska  

Strarosądeccy Żydzi. Strarosądeccy Żydzi.